niedziela, 2 sierpnia 2015

Rozdział 1

LATO 1999

Dom, przed którym stali nie wyróżniał się zbytnio od innych w okolicy. Niewielki, z czerwonej cegły i z białymi oknami. Cała siódemka stała przez chwilę w milczeniu, słysząc tylko podmuchy wiatru i mruczenie kota Charliego, który wciąż siedział zamknięty w specjalnym transporterze. 
Zza ich pleców rozległ się głos.
- Dzień dobry, jestem Anne i chciałam powitać nowych sąsiadów w okolicy! - 7 par oczu odwróciło się w kierunku głosu i ukazała im się brunetka średniego o promiennym uśmiechu. Obok niej stała dwójka dzieci - dziewczynka i chłopiec - oboje z burzą loków na głowie. 
- Dzień dobry, miło Panią poznać - odpowiedziała Amy, która była duszą towarzystwa i uwielbiała poznawać nowych ludzi. - Ja jestem Amy, a to mój mąż Bob, - wskazała na męża - a to są nasze dzieci.
- Och, tylko bez Pani. Mów mi po prostu Anne. To jest moja córka Gemma, a to syn Harry - powiedziała wskazując po kolei dzieci. - Mieszkamy na przeciwko, w tamtym domu. Pomyślałam, że się przedstawimy, zawsze to raźniej kogoś znać. Kiedyś też byliśmy tutaj nowi. Dzieci, może pomożecie sąsiadom w noszeniu rzeczy? Harry, skoczy jeszcze po tatę, przyda się każda para rąk.
Amy i Anne kontynuowały rozmowę, nie zwracając zbytniej uwagi na swoje rodziny, a cała reszta zaczęła nosić pudła i torby, które znajdowały się w aucie i przyczepie. 
- To ile macie lat? - Zagaiła Gemma.
- Michael i William mają 10, to bliźniaki. Ja mam 7, Mia 5, a James 2 - odpowiedziała Ruby. - A wy?
- Ja mam 9, a Harry 5. Fajnie, że mamy nowych sąsiadów. Na tej uliczce nie ma zbyt wielu dzieci, wszyscy są od nas starsi, więc zazwyczaj się nudzimy. Ale mamy super domek na drzewie, będziecie mogli do nas przychodzić i będziemy bawić się razem! - rozmarzyła się brunetka. Gemma była marzycielką i ogromną optymistką. Zawsze widziała świat w kolorowych barwach i chciała być przyjaciółką wszystkich. Była też niezłą gadułą, co było cechą odziedziczoną po Anne. 
Od tamtego dnia obie rodziny bardzo się zbliżyły, a dzieciaki spędzały większość wakacji wspólnie. Czasami bawiły się w domku na drzewie, czasami jeździły na rowerach, a czasami po prostu siedzieli nad rzeką, która znajdowała się niedaleko. Najczęściej we wspólnych zabawach uczestniczyła cała szóstka (James był jeszcze za mały), ale zdarzały się dni, kiedy dzielili się na mniejsze grupki. Gemma i Ruby często zamykały się w pokoju brunetki i zajmowały się „dziewczyńskimi sprawami”. Pomimo różnicy wieku (od aut. - 2 lata) bardzo dobrze się dogadywały. Michael i William także zajmowali się swoimi sprawami, przysparzając rodzicom kolejnych zmartwień - zadrapania czy stłuczenia były codziennością w domu państwa Steele. Mia z kolei zaprzyjaźniła się z synem sąsiadów - Harrym, który był jej rówieśnikiem. Sporo czasu spędzali w domku na drzewie w ogrodzie Stylesów. 
Tak było i tego wieczora. Ostatniego przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Roku, który miał być pierwszym dla Mii i Harry’ego. 
Siedzieli we dwójkę na podłodze domku tak, że ich nogi zwisały luźno w powietrzu. 
- Jak myślisz, jak tam będzie? - zaczęła rozmowę Mia.
- Nie wiem, mama mówi, że będzie fajnie, ale tata powiedział żeby jej nie wierzyć…
- Usiądziemy obok siebie? 
- Jasne. Jesteśmy przyjaciółmi. - Uśmiechnął się Harry.
- Na zawsze?
- Na zawsze głupolku - chłopiec wystawił przyjaciółce język, na co oboje się zaśmiali.
- Lubię Cię Harry.
- Ja Ciebie też lubię. 







_____________________________


Mam nadzieję, że ktoś to w ogóle przeczyta ;) na razie trzymam się przeszłości, żeby poznać kilka sytuacji, ale już wkrótce przeniesiemy się w czasy mniej odległe ;) 

1 komentarz:

  1. Świetne ^^ chce dowiedzieć się więcej jeżeli chodzi o przeszłość bo to da dużo do zrozumienia w przyszłości/teraźniejszości. Chce napisać więcej ale ja po prostu nie umiem. Ale bardzo dobry pomysł z przeszłością ;)
    P.S tu Birdy Secret (jestem na tel I nie mogę się zalogować ;) )

    OdpowiedzUsuń